W zeszłym roku miałam okazję uczestniczyć w dwóch ślubach jako fotografka, na które zaprosiła mnie Ewelina Zięba po sierpniowych warsztatach w Sielsko Anielsko, gdzie mogłyśmy poznać się osobiście. Kiedy Ewelina proponowała udział w uroczystościach swoich klientów, nie zastanawiałam się dwa razy!
Jednym ze ślubów był piękny ślub Katarzyny i Rafała, który odbył się w Starej Oranżerii w Mrokowie. Miejsce jest zlokalizowane niedaleko od Warszawy - samochodem jedzie się około 30 minut z centrum miasta. Często dłużej jedzie się w obrębie Warszawy, więc taka odległość nie stanowi problemu, a jest na tyle oddalona od stolicy, że czuje się już zupełnie inny klimat. Dojeżdżają tam nawet kierowcy z popularnych apek, więc niezmotoryzowani goście nie będą mieli problemu z przybyciem.
Nazwa tego miejsca jest nieprzypadkowa, bowiem wesela organizowane są w starej oranżerii, zaaranżowanej do przyjęć i organizacji ślubu na miejscu. Istnieje możliwość zorganizowania ślubu w plenerze oraz w środku i właśnie ta druga opcja była na ślubie Kasi i Rafała. W tym artykule chciałam przedstawić to miejsce i skupić się na detalach. Reportaż ze ślubu tej dwójki będzie opublikowany w dalszym czasie i podlinkowany w edycji wpisu.
Tak prezentuje się patio w Starej Oranżerii.
To miejsce jest pełne drzew i gęstych gałęzi, które tworzą przyjemny cień i w upalne dni chronią gości przed silnymi promieniami słońca. Jest tam też dosyć ciemno, ale ma to swój klimat!
Oranżeria wypełniona jest roślinnością, a w części weselnej, nad stołami rosną gęsto krzewy wisterii, zwanej też glicynią. W okresie majowym ten krzak pięknie kwitnie, a oranżerię ozdabiają wiszące fioletowy kwiaty. Podczas sierpniowego ślubu Kasi i Rafała sezon na kwitnące wiserie był już za nami, jednak wnętrze wyglądało naprawdę imponująco, a zawieszone światełka w gałęziach dodają temu miejscu magicznej atmosfery.
W przypadku gorszej pogody, oranżeria ma przygotowane miejsce do ślubu w miejscu zadaszonym. Podłoga z rudej cegły, szklane ściany wypełnione roślinami i słońce przedzierające się przez szyby w dachu tworzą wyjątkowy klimat. Sala udostępnia białe krzesła i klimatyczne ozdoby, w tym świece.
Na miejscu czekały na gości pyszne słodkości przygotowane przez kuchnię.
Stara Oranżeria ma też piękny ogród, w którym można zrealizować zdjęcia plenerowe z gośćmi i młodą parą.
Po zmroku za to szklarnia jest cudnie oświetlona girlandą, pod którą powstają takie kadry w czasie wesela. To idealne rozwiązanie, jeśli ceremonia ślubna rozpoczyna się później i czas na minisesję jest dopiero po zachodzie słońca. Takie kadry są niecodzienne i warto skorzystać z tej możliwości, by stworzyć magię.
Mam nadzieję, że uda mi się powrócić do Starej Oranżerii na wiosnę i zobaczyć uroczystość w plenerze oraz kwitnącą salę. Jedno jest natomiast pewne - w sezonie to miejsce jest wyjątkowe i zdecydowanie warte uwagi przy szukaniu lokalizacji na swój wymarzony ślub.
Wpis ten powstał w ramach nowego cyklu, w którym będę prezentować na blogu ciekawe miejsca na reportaż ślubny, w którym miałam okazję osobiście fotografować młodych i ich gości. Takich wpisów pojawi się na pewno więcej, więc warto śledzić, bo być może pomogą one w podjęciu decyzji o miejscu na uroczystość :)